sobota, 27 lipca 2013

Stokrotki w kolorze

Mam tyle pomysłów a tak mało czasu na ich wykonanie! W poprzednim poście pisałam o quillingu no i w końcu kolejne drzewko doczekało się premiery tym razem wykonane właśnie tą metodą. Stwierdziłam, że wygląda trochę pusto dlatego dodałam motyla. A tak oto się prezentuje : 



Chciałabym jeszcze pozdrowić wszystkie imienniczki, Hanki i Haneczki które obchodziły wczoraj imieniny :)

środa, 17 lipca 2013

Filiżanka

Tak skończyło się moje kolejne podejście do papierowej wikliny i już mogę stwierdzić że jest zdecydowanie lepiej niż na początku, ale jak to się mówi, praktyka czyni mistrza :) ( chociaż do tego mistrza to jeszcze daleka droga ).
Mam mały pomysł co dalej z nią zrobić, ale niestety jest mega pracochłonny, a czas mnie trochę goni z powodu prawdopodobnego sierpniowego wyjazdu do UK. Zdradzę że tym razem stawiam na quilling ;)


A tak prezentuje się mój brudas dla którego rajem jest co ostatnio odkryłam bawić się w piasku :)

czwartek, 11 lipca 2013

Stephen King " Pod kopułą"

Dawno nie było postów dotyczących książek, co nie oznacza, że skończyłam z czytaniem, zdecydowanie nie  ;) W ostatnim czasie w moje ręce wpadła kolejna książka Kinga. Tym razem było to " Pod kopułą". 
Jaki opis książki możemy znaleźć na tyle książki?

"Pewnego pogodnego, jesiennego dnia małe amerykańskie miasteczko Chester's Mill zostaje nagle i niewytłumaczalnie odcięte od świata. Otacza je niewidoczne pole siłowe, które mieszkańcy zaczynają nazywać kopułą. Sytuacja szybko się pogarsza. Pole wpływa niekorzystnie na środowisko, a ludzi powoli ogarnia panika… 

Dale Barbara, weteran wojny w Iraku zarabiający na życie jako wędrowny kucharz, jest zmuszony do pozostania w Chester’s Mill. Wspierany przez wojsko, które znajduje się na zewnątrz kopuły, wraz z garstką ochotników próbuje uspokoić nastroje społeczne. Na drodze staje im Duży Jim Rennie, ambitny lokalny polityk, który za wszelką cenę chce wykorzystać sytuację dla własnych celów. Wraz z synem ukrywają wiele koszmarnych tajemnic, które nie mogą ujrzeć światła dziennego.

Czas ucieka, a największym wrogiem mieszkańców jest sama kopuła. Czy dowiedzą się, jak powstała, zanim będzie za późno? Czas goni. A właściwie czasu już brak… "


Jakie są moje wrażenia?
Czytałam już wiele grubaśnych książek, (ta liczy 921 stron ) co prawa jakoś dogłębnie mnie nie poruszyła ani też nie przeczytałam jej jednym tchem co z resztą było troszkę nie możliwe, ale mogę zaliczyć ją do udanych. Chociażby przeczytanie takiej ilości stron może potwierdzić jakość książki bo przez nudę nie potrafiłabym przebrnąć, po prostu wylądowałaby z powrotem na półce.
Co do tekstu pierwsze około 30-40 stron jest przesycone śmiercią mieszkańców jak i zwierząt na które runęła kopuła, bądź zderzyły się z nią.Śmierć goni kolejną śmierć inaczej nie można tego opisać. Opisy momentami moim zdaniem są lekko przesadzone, ale dodają dramatyzmu. Niektóre fragmenty są wręcz irytujące, pokazujące niesamowita głupotę i łatwowierność ludzką. 

Jeżeli ktoś lubi fantastykę, to szczerze mogę polecić spędzenie czasu z " Pod kopułą".

sobota, 6 lipca 2013

Osłonka na doniczkę

Mam wrażenie, że kiedyś jakoś bardziej cieszyłam się z nadchodzących wakacji, jakoś było je " czuć w powietrzu". Teraz zupełnie nie odczuwam nic, chyba faktycznie dorastam. Dawniej zawsze bardzo oczekiwałam urodzin, powodem myślę było to że urodziny obchodzę w listopadzie, przez co wszyscy mieli już jakby rok do przodu. Teraz zaczynam zauważać plusy, wszyscy z mojego rocznika będą mieli po 40 lat a ja nadal będę mogła się chwalić wiekiem 39 lat :)  Mama zawsze mi mówiła " nie dodawaj sobie lat, bo kiedyś będziesz chciała mieć tyle co teraz". Co prawda mam zaledwie a nawet jeszcze nie 20 lat a już zaczynam odczuwać prawdziwość tych słów. Na tym " naśćie" chciałabym się zatrzymać, ech... szkoda że tak nie można ;)
Ostatnio pisałam o moich próbach wyplatania z papierowej wikliny. Co prawda jest to moje drugie podejście, bo za pierwszym sama jeszcze chyba nie wiedziałam o co dokładnie w tym chodzi ;P
Co do roślinki, wiem że nie grzeszy okazałością ale ja się później okazało tylko ona pasowała do mojego " dzieła" :)