sobota, 19 stycznia 2013

Weno twórcza, gdzie jesteś?

Sesja zbliża sie w zastraszającym tempie. Trzyma mnie jednak na duchu fakt, że tydzień wolnego który będzie po sesji mam już zaplanowany. Po raz kolejny zawitam na lotnisku w Liverpool'rze. Ty razem na 10 dni. Mam tylko nadzieje że pogoda w Anglii się nieco poprawi, chciałabym się trochę "ogrzać", bo jednak przyjeżdżając ze śnieżnej Polski do równie śnieżnej Anglii nie będzie fajne, a tym bardziej śnieg jest uważany tam za małą katastrofę :)
Ostatnio nie mam weny twórczej, bo czas jak bym bardzo chciała to może i by się znalazł jednak zupełnie brak mi pomysłów.  Jedyną twórczym zajęciem jakie mi przychodzi na myśl ostatnio to zdjęcia, a w związku z moim mega trafionym prezentem świątecznym mogę się trochę popisać kolejnym hobby. Ja wiem, że w tych czasach każdy może nazwać się fotografem, kupno w miarę dobrego aparatu nie jest jakimś ogromnym problemem, ja nie dodaję sobie tego tytułu. Jako zwykły amator, dopiero się wszystkiego uczę :) Na początku muszę poznać bardzo dobrze swój sprzęt a do celu wydaję się że mam blisko. Mam zamiar zakupić sobie do tego jakiś mały poradnik, który pozwoli, żeby zdjęcia były lepsze i godniejsze uwagi.
Mała próbka.


A i bardzo cieszę się, że mój blog został po raz kolejny wyróżniony :) Na dniach postaram się odpowiedzieć na zadane mi pytania i wyróżnić kolejne blogi. 

6 komentarzy:

  1. Śliczne zdjęcia, szczególnie pierwsze z płatkiem śniegu <3

    Obserwuję i liczę na to samo ^^

    only-colors.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. piekne zdjęcia,,,i mi się marzy jakiś dobry aparat...nawet ma pozwolony zakup u męża...hihhi

    OdpowiedzUsuń
  3. mi się marzy nikon d300s :) ale to jeszcze długa droga..................
    jaki masz sprzęt?
    a w UK własnie jest odwilż, przynajmniej w Londynie 13 stopni na plusie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim marzeniem jest nikon d5000, ale jak na razie jestem zadowolona z mojego niepozornego aparatu :) Benq GH600.
      Słyszałam że powróciła typowo angielska pogoda, jestem na bieżąco informowana przez mojego chłopaka :)

      Usuń
  4. Do chińczyka rzadko chodzę, teraz jest to normalny sklep, bo ich ceny są takie jak w innych sklepikach. Kiedyś chodziłam tam, żeby kupić coś taniej. A swoją tunikę kupiłam jakoś rok temu, może nawet i więcej. Co do jakości to trzeba trafić, raz trafi się bubel, raz coś fajnego. To chińskie, więc trzeba się pilnować, sprawdzać materiał.. :)

    OdpowiedzUsuń