Zawędrowałam do sklepu papierniczego i moim oczom ukazała się krepina włoska, której przez tyle czasu poszukiwałam, tak więc zakupiłam jedną " na spróbę". Wracałam z myślą, że pewnie dzisiaj to się od niej nie oderwę, bo będę grzebać, dłubać i próbować coś z niej wykombinować. Poleżała z jakiś tydzień. Po odleżeniu swojej kwarantanny coś tam się pobawiłam, po czym stwierdziłam - Chcę więcej kolorów, bo jeden żółty szału nie robi! Tyle mi z tego wyszło co nic, bo sklep zamknięty a powrót do UK coraz bliżej. No to myślę - Biorę krepę ze sobą, ustroje nam pokój. Tak wzięłam, że nie wzięłam, bo przecież ledwo zamek się w torbie dopiął :)
Tak więc po całym tym długim wstępie w końcu dochodzę do puenty - Wiem że dużo z was mieszka za granicą i zakupuje "przydasie" w internecie a w szczególności na "Ebay", no i tu pojawia się moje pytanie - Jak znaleźć krepę włoską, bo to co przeglądam przeraźliwie przypomina cieniutką bibułę której nie potrzebuje. :(
I mały dodatek - angielska wiewióra ;)
Ponieważ podoba mi się Twój blog i Twoje pomysły, chciałam Cię nominować do Liebster Blog Award. Zapraszam więc do mnie po dalsze wskazówki...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Marzena
zapachlawendy75.blogspot.com
Fajna wiewióra ;) a wena na pewno wróci ;)
OdpowiedzUsuń